wtorek, 22 kwietnia 2014

ROZDZIAŁ CZWARTY


- Zamknijcie się do cholery! 

Krzyknęła na cały dom. Patrząc jak Hinata stoi naprzeciw Neji'ego. Oboje zaciskali pięści i od dobrych dziesięciu minut wrzeszczeli na siebie. Żadne z nich nie zamierzało spasować. 

- Zamknij się - warknął w jej stronę chłopak. 

- Sakura, poradzę sobie - powiedziała cicho Hinata. Po czym znowu krzyknęła. - I nie waż się tak do niej mówić! 

- Nie rozkazuj mi! - ryknął w tym samym momencie Hyuuga. 

Wokół nich zebrał się już pokaźny tłum gapiów. Sakura bezskutecznie próbowała ich uspokoić. Sai nagle stanął na przeciw nich, bojąc się, że może dojść do bójki. 

Tego dnia Neji postanowił zadzwonić do swoich rodziców i opowiedzieć jej co wyprawia ich przybrana córka. Po śmierci rodziców Hinaty dwanaście lat temu, pieczę na nią przyjęła rodzina Neji'ego. Pan Hyuuga był bardzo wymagającym człowiekiem i nienawidził, gdy ktoś łamał przypisy ustawione przez nie go.

Hinata stała zaciskając pięści, a w jej białych oczach widać było łzy. Mimo, że Sakura zgadzała się z Nejim, że postępuje ona nierozważnie to jednak było jej żal przyjaciółki. Zwłaszcza, że dziewczyna była bardzo wrażliwą osobą. 

- Dlaczego wy się zawsze musicie wtrącać w moje życie! - krzyknęła Hinata, całkowicie tracąc nad sobą panowanie. Po chwili zanosząc się płaczem wybiegła z domu. 

Sakura spojrzała ostro na kuzyna swojej przyjaciółki. 

- Nie mogłeś z nią porozmawiać? Musiałeś od razu zadzwonić - wytknęła mu, ignorując Sai'ego, który próbował jej przeszkodzić. 

Brunet odwrócił się do niej patrząc na nią z wściekłością. 

- A ty zawsze musisz się wtrącać w nie swoje sprawy?! 

- Tak, bo dotyczy to mojej przyjaciółki, którą ty krzywdzisz - odpowiedziała twardo.

Neji prychnął cicho pod nosem i po prostu wyszedł z salonu, zostawiając Sakurę z mętlikiem w głowie. 

~*~

Nigdzie nie mogła znaleźć Hinaty. Na zewnątrz zapadał już zmrok i Sakura co raz bardziej martwiła się o swoją przyjaciółkę. Nie powinna jej pozwolić wyjść samej i to jeszcze w takim stanie. 

Oczywiście szanowała decyzję Hinaty, by przez chwilę zostać samą i przemyśleć na spokojnie sprawę. Ale chyba pięć godzin to już wystarczająco, prawda? Czując co raz większy strach skręciła w polną dróżkę, która była używana jako skrót do jednego z dwóch miejsc, w którym lubiła przybywać Hinata. Pierwsze z nich to szkolna sala muzyki, gdzie czarnowłosa pogrywała na pianinie, a druga mała polanka z dużym kamieniem, otoczona z lewej strony lasem, a z drugiej polami pszenicy. 

Potarła zziębnięte ramiona, żałując, że nie zabrała z domu żadnego ze swetrów. W tej chwili zadzwonił jej telefon. Podniosła go na wysokość oczu i ujrzawszy numer Gaary, odebrała. 

- I co znalazłaś ją? - Po drugiej stronie odezwał się zniecierpliwiony głos czerwonowłosego. 

- Nie, jeszcze nie - odpowiedziała smutno. 

Ona miała przejść się po najbliższych miejscach. Sai oddzwaniał ich przyjaciół, a Gaara jeździł po mieście ze zdjęciem dziewczyny. Gdyby się nie odnalazła, wtedy od razu poszliby na policję, ale Sakura podświadomie czuła, że jej przyjaciółka jest tutaj. 

- Okej, jak coś to daj znać - Sakura zgodziła się i rozłączyła. 

Po chwili wytężyła wzrok i zobaczyła swoją przyjaciółkę, leżącą na zaschniętych liściach w cieniu rozłożystego dęba. Spała zwinięta w kłębek, nad jej ciałem pochylała się jakaś drobna postać, a z fioletowej czapki wypadały fioletowe kosmyki. 

Sakura poczuła jak serce bije jej nie równo. 

- Zostaw ją! - krzyknęła podbiegając do przyjaciółki i patrząc nienawistnie na nieznajomą postać. 

A była to wysoka dziewczyna o czarnych oczach i fioletowych włosach. Słysząc nie przyjemny ton Sakury bynajmniej się nie obraziła tylko uśmiechała się do niej z wyrozumiałością. 

- Znasz ją? - spytała cicho. - Musiała strasznie zmarznąć lepiej zabierz ją do domu. 

- Tak, to moja przyjaciółka - odpowiedziała cicho i wyjęła telefon, by zadzwonić po Gaarę. - Dziękuję ci. 

- Nie ma sprawy, a tak w ogóle to jestem Sumire - powiedziała wyciągając rękę do Sakury. 

- Sakura. 

Uśmiechnęła się lekko. A po chwili odwróciła się i wolnym krokiem odeszła. 

Sakura zaś została koło przyjaciółki, czekając na przyjazd Gaary. 

~*~ 

Po upewnieniu się, że Hinacie nic nie dolega i zostawieniu jej pod opieką szkolnej pielęgniarki. Sakura wybiegła z pomieszczenia kierując się do klasy, w której miały się odbyć korepetycje. 

Miała właśnie otworzyć drzwi, gdy te niespodziewanie same się otworzyły, a w nich stanął wściekły Itachi Uchicha. Sakura skrzywiła się lekko i wyminęła go wchodząc do środka. 

- Wreszcie raczyłaś się zjawić - mruknął zamykając drzwi. - Ćwiczyłaś? Mam nadzieję, że tak, bo nie mam zamiaru znowu wszystkiego powtarzać. 

Sakura westchnęła i wyjęła z torby zeszyt od korepetycji. 

- Oczywiście, że ćwiczyłam - skłamała gładko, unikając jego wzroku. 

Niby jak miała ćwiczyć, gdy jej przyjaciółka prawie zamarzła na śmierć. W takich chwilach, nauka nie miała dla panny Haruno żadnego znaczenie. Podejrzewała, że dla Itachiego takie wyjaśnienie też nie, dlatego wolała skłamać. 

Westchnął i przeczesał swoje włosy. Ze zdziwieniem dopiero teraz zauważyła, że są rozpuszczone, a nie związane w kitek, jak zawsze. 

- To co zaczynamy? - spytała niechętnie. Na co Itachi kiwnął głową. 

~*~ 

Weszła do salonu, czując zmęczenie. I rozdrażnienie, oczywiście już na samym początku Itachi domyślił się, że nie powtarzała materiału, ona jednak uparcie przeczyła temu. Skutek był taki, że jej głowa była zapełniona słówkami niemieckimi, z których nie rozumiała nic. 

A mogła się przyznać, ale nie jej duma na to nie pozwalała. Czasem przeklinała swój trudny charakter. 

Potarła oczy i rozejrzała się dookoła. Oprócz siedzącego Naruto, który czytała jakiś komiks nie było tam nikogo więcej. Miała już ruszyć do swojej sypialni, gdy jej wzrok padł na siedzącą na podłodze skuloną postać. Od razu rozpoznała w niej Hinatę, zaskoczona jej obecnością ruszyła w jej kierunku. 

- Hinata! Co ty tu robisz? - spytała opadając obok przyjaciółki. Dziewczyna westchnęła tylko. - Jak się czujesz? 

Uniosła głowę. Nadal jej cera była niezdrowo blada, ale oczy nie świeciły się już niezdrowym blaskiem, a wąskie usta miała wygięte w leciutkim uśmiechu. Delikatnie pokiwała głową. Sakura odprężyła się trochę, widząc ją uśmiechnięta. 

- Dobrze - szepnęła. - Chciałam porozmawiać z Naruto, ale jakoś nie wiem jak - dodała cicho, patrząc w stronę, gdzie siedział chłopak. 

- Powinnaś to zrobić, porozmawiać z, nim szczerze. Przynajmniej będziesz wiedziała, na czym stoisz - odrzekła Sakura. 

Hinata wzruszyła ramionami i znów odwróciła wzrok cicho wzdychając. 

- A, jeżeli mnie wyśmiej? - spytała Sakurę, patrząc na mnie ze smutną miną. 

- To będzie największym kretynem w tym świecie i we wszechświecie - mruknęła złośliwie, na co czarnowłosa parsknęła śmiechem. - Może powinnaś rozejrzeć się za kimś innym? Hinata, życie nie kończy się tylko na tym jednym. Może dzięki temu nabierzesz więcej pewności siebie. 

- Ale on jest tym jedynym. Rozumiesz, nie chcę innego - Sakura kiwnęła głową, ale zaraz ją opuściła. 

Nie, nie rozumiała, bo ona nigdy jeszcze nie kochała kogoś tak mocno, jak Hinata Naruto. Co, więc jej miała powiedzieć, że będzie dobrze? Skoro sama w to nie wierzyła. Po chwili wstała z miejsca. 

- Żyj chwilą Hianata, tak żebyś nigdy niczego nie żałowała - Po czym odeszła w kierunku swojej sypialni. 

Nic nie odpowiedziała, znowu zerknęła w stronę, gdzie siedział chłopak. 

Sakura cicho westchnęła i zamknęła za sobą drzwi, czasem chciała mieć czarodziejską różdżkę.

4 komentarze:

  1. Zwykle lubię Nejiego, ale ten tutaj mnie denerwuje. -,-' Źle się odnosi do Hinaty i Sakury. Stacza się chłop, oj stacza. Miejmy nadzieję, że jednak się w końcu opamięta tak, jak w anime. :) Poza tym jest ciekawie z tym, że to nie Neji żyje wychowywany przez rodziców Hinaty, tylko na odwrót. No i dobry przyjaciel z Gaary. ^^
    Mam dziwne przeczucie, co do Sumire. Pokaże się jeszcze w opowiadaniu?
    Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmm..Neji chyba będzie lekko denerwujący, ale nie wiem jak długo.
      A co do Sumire to na razie nic nie zdradzę ;D

      Usuń
  2. Twoje zgłoszenie zostało zrealizowane, a blog dodany do spisu :) Zapraszam również do zgłaszania nowych rozdziałów :))

    Pozdrawiam i zapraszam

    spis-mangomanii.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Ojej, jakie zaległości. Tutaj już czwarty rozdział, a ja dopiero teraz przeczytałam wszystkie zaległe.
    Za to muszę Ci powiedzieć, że przeczytałam je niemal jednym tchem. Z każdym nowym rozdziałem ta historia coraz bardziej mi się podoba. Jest naprawdę ciekawa. Skaura ma niezły charakterek, a i Itachi nie daje sobą pomiatać. Fajnie czyta się ich przekomarzania. Choć nie ukrywam, że nie mogę doczekać się, kiedy trochę się pogodzą...
    Tutaj trochę zmartwiłam się losem Hinaty. Mam nadzieję, że jednak porozmawia z Naruto i że wszystko jakoś się ułoży. Biedna dziewczyna. Życzę jej jak najlepiej. Szkoda, że Neji nie jest dla niej bardziej wyrozumiały. Ale może i to się zmieni.
    Cóż, taka już jestem, że zawsze liczę na happy end :D
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy

Yuki Boshi