piątek, 11 kwietnia 2014

ROZDZIAŁ DRUGI


Od ich spotkania w bibliotece minęły dwa tygodnie, liście na dworze robiły się co raz brązowe, temperatura drastycznie spadała, a wrzesień niedługo miał być tylko wspomnieniem. Sakurze wydawało się, że nieznajomy chłopak patrzy na nią, ale, gdy tylko odwracała lekko głowę, by spojrzeć na jego ławkę. On albo słuchał nauczyciela lub gryzmolił c oś w zeszycie. Wtedy czując lekkie rozczarowanie szybko się odwracała.

O, ile wcześniej go nie zauważała, to teraz miała wrażenie, że jest wszędzie tam, gdzie ona. Na lekcjach, na korytarzu, w stołówce, a nawet na parkingu.

Przez kilka ostatnich dni chodziła z zamiarem wypytania swoich przyjaciół o niego. Ale w ostateczności zrezygnowała z tego, wiedząc, że tym samym nie uniknie kłopotliwych pytań. A ona sama nie umiała sobie powiedzieć, co takiego jest w tym chłopaku, że chce go poznać.

Był środa Sakura wraz z Saiem i Gaarą zmierzali na lekcje języka Niemieckiego. Sakura trzymała w dłoniach podręcznik, z którego uczyła się cały Lunch, ale mimo i tak czuła nie przyjemny ucisk w żołądku. I bała się, że znowu nie zaliczy kartkówki.

Od poniedziałku miała tylko jedną lekcję, a z każdą lekcją było co raz gorzej niż lepiej. Zaczynała się już bać, że nie zda, że będzie musiała poprawić w czerwcu. Zawiedzie swoich rodziców. Nie zniesie tych współczujących spojrzeń! Cholera przecież się starała, uczyła po nocach, a rezultatów nie było widać.

Odetchnęła głęboko i poprawiła zieloną spinkę, nie lubiła jak włosy wpadały jej do oczu. Postanowiła też, że się nie podda, będzie walczyć i zostanie tym cholernym lekarzem. Choćby miała zakuwać po nocach i nie mieć życia towarzyskiego.

- Uważaj! - usłyszała krzyk tuż przy sobie, ale, zanim zdążyła zorientować się do kogo należy, leżała jak długa na ziemi przygnieciona czyimś ciałem.

- Auć - mruknęła lekko otumaniona, czując ból w skroniach.

Ktoś na kogo wpadła podniósł się niemal natychmiast i po chwili usłyszała oddalające się kroki, usiadła na ziemi, by zobaczyć oddalającą się sylwetkę nieznajomego.

- Mógłby, chociaż przeprosić - mruknął ze złością Gaara, podając jej rękę.

Wstała i wzruszyła ramionami, udając, że ją to nic nie obchodzi.

- Uchicha już tak ma Gaara - rzekł Sai.

Ma na nazwisko Uchicha myślała idąc za przyjaciółmi.

- To ja na nie go wpadła, więc nie miał za co mnie przepraszać - powiedziała, gdy przyjaciele skończyli mówić o, nim. Sama nie wiedziała czemu go broni.

- Tylko go nie broń. Może i na nie go wpadłaś, ale mógł, chociaż ci pomóc wstać - powiedział spokojnie Sai.

- Może - zgodziła się niechętnie.

Zamilkli, gdy na korytarzu rozbrzmiał dzwonek. Koło otwartych drzwi stała już nauczycielka. Wysoka brunetka w czarnej garsonce Rosa Makishma, wypuszczając uczniów. Weszli do sali, Sakura skierowała swoje kroki na tył klasy. Podczas gdy Sai i Gaara zajęli miejsce na przodzie.

- Dzień dobry - powiedziała cicho nauczycielka stojąc za biurkiem.

- Dzień dobry - odpowiedziała chórem klasa.

Sakura przewróciła lekko oczami i poruszyła ustami, choć nie wydała żadnego dźwięku.

- Otwórzcie na stronie 33 i przeczytajcie tekst oraz zróbcie zadanie 2 - Nauczycielka usiadła na obracanym
krześle i zaczęła sprawdzać obecność. Patrząc po twarzach uczniów i zapisując ich nazwiska w dzienniku.

Nagle drzwi klasy otworzyły się i wszedł przez nie Uchicha.

- Przepraszam za spóźnienie - powiedział w stronę nauczycielki, która skinęła głową i powróciła do notowania.

Sakura spuściła głowę, czując ciepło na policzkach. Po chwili zdziwiona patrzyła jak chłopak wypakowuje książkę i siada obok niej. Dlaczego to zrobił, przecież było tyle wolnych miejsc, a on zajął miejsce obok niej. Dlaczego?

- Cross przetłumacz drugi akapit - odezwała się nagle nauczycielka stojąc przed niskim, blondynkiem. - Cross słuchamy.

Chłopak zarumienił się mocno i nie odezwał. Sakura szczerze mu współczuła, a jednocześnie był wdzięczna, że nie jest na jego miejscu. Nauczycielka prychnęła cicho i wyciągnął rękę, chłopak wciąż z czerwonymi policzkami podał jej telefon.

- Może odebrać go po lekcji - rzuciła jeszcze i usiadła za biurkiem.

Sakura wpatrywała się w tekst, usilnie próbując przypasować jego fragment do zdań niżej. Westchnęła ciężko i zaczęła czytać od nowa, nagle usłyszała szept Uchichy.

- To drugi akapit, drugie zdanie.

- Sama bym zgadła - mruknęła, zakreślając odpowiedz.

Itachi prychnął cicho. - Oczywiście.

Przez chwilę czuła przemożną chęć podziękowania mu, ale to odeszło tak szybko, jak się pojawiło. Nie chciała przyznać się do porażki, nie przed, nim.

Koło ich ławki pojawiła się Makishma.

- Haruno, twoja odpowiedz - powiedziała patrząc na nią wyczekując.

Zaklęła w duchu na niesprawiedliwość.

Zaczęła czytać swoją odpowiedz, o ile była poprawna to jej czytanie już nie. Dukała się, jej głos trząsł się.

Miała wrażenie, że te kilka linijek będzie się jej śniło po nocach. Nauczycielka westchnęła cicho.

- Zostańcie po lekcjach - powiedziała i odeszła w stronę następnej pary. Sakura jęknęła i zakryła zaczerwioną twarz rękoma. Poczuła jak Uchicha klepie ją po plecach.

- Nie było tak źle - mruknął.

Prychnęła i strząsnęła jego rękę. Nienawidziła być okłamywana.

– Odwal się ode mnie- syknęła.

Wpatrywał się w nią zdziwiony jej reakcją, ale nie odezwał się.


Po chwili odezwał się dzwonek. Uczniowie oddychając z ulgą spakowali się i ruszyli do wyjścia. Sakura oglądała to z zazdrością, starając się nie zwracać uwagi na współczujące miny jej przyjaciół.

Katem oka spojrzała na Uchcihę, ale on siedział niedbale oparty na krześle z kpiącym uśmieszkiem na ustach.

Gdy wszyscy już opuścili pomieszczenie, Sakura niechętnie wstała i podeszła do biurka, a za nią Uchicha.

Kobieta spojrzała na nich i westchnęła, po czym splotła razem dłonie.

- Panno Haruno, proszę mi powiedzieć co się z panią dzieje. Od początku nie radziła sobie pani na moich lekcjach, ale teraz jest co raz gorzej - powiedziała.

- Ja..sama nie umiem tego wyjaśnić. Uczę się, naprawdę. Nie wiem czemu tak opornie idzie mi nauka języka, z innymi jakoś nie mam najmniejszych problemów - wydusiła Sakura, rumieniąc się.

- Widzę, że się starasz, masz także dobrą opinię u innych nauczycieli. Jednak, jeżeli tak dalej pójdzie będziesz zmuszona pisać poprawkę w sierpniu - Sakura uniosła głowę, czując jak serce jej zamiera. - Dlatego aby tego uniknąć chce abyś trzy razy w tygodniu przychodziła do tej sali na korepetycję.

- Korepetycję? Po szkole - spytała zdziwiona Sakura. Makishma chyba jeszcze nikomu nie udzielała korepetycji. Sakura nie wiedziała co ma o tym wszystkim myśleć.

- Tak będziesz przychodzić tutaj w poniedziałki, środę i piątki. Panie Uchicha zgadza się pan, by nauczać Haruno? - zwróciła się do stojącego obok niej chłopaka. Sakura otworzyła usta, po czym je zamknęła. Czuła, że to nie najlepszy moment na wykłócanie się.

Spojrzała w ślad za nauczycielką, a widząc jego kpiący uśmieszek zacisnęła pięści, żałując, że nie są sami i, że nie może mu powiedzieć co o, nim myśli. Było to wyjątkowo denerwujące.

- Oczywiście proszę pani - odpowiedział z przesadną grzecznością, kątem oka obserwując z przewrotnym uśmieszkiem rumieńce na twarzy Haruno.

- Bardzo mnie cieszy pańska postawa. Dwadzieścia pięć punktów dla pana - powiedziała z uśmiechem nauczycielka. Sakura z trudem powstrzymała się od prychnięcia.

- A, więc zgadzasz się Haruno? - spytała ją nauczycielka, patrząc na nią wyczekująco.

- Tak, proszę pani - powiedziała cicho. Tak naprawdę miała dużo wątpliwości co do nauczania Uchichy, jednak wolała zachować je dla siebie.

- To dobrze, a teraz lepiej już idźcie, bo za pięć minut kończy się przerwa - Sakura pokiwała głową i zakładając torbę na ramię, pośpiesznie opuściła pomieszczenie.

- Poczekaj! - usłyszała za sobą zdyszany głos chłopaka

Sakura niechętnie się zatrzymała i odwróciła w kierunku Itachiego Uchichy. Chłopak stał obok niej i ciężko oddychał.

- Nie możesz mi tego powiedzieć na korepetycjach? - rzuciła zirytowana.

- Nie, bo jest to związane z naszymi korepetycjami. Posłuchaj, nie ma zamiaru wysłuchiwać twoich marudzeń ani przechwałek. Ja mówię, ty słuchasz. Jasne?

W Sakurze się zagotowało z trudem powstrzymała się przed walnięciem go.

- Jak słońce - warknęła i odwróciła się na pięcie i ruszyła korytarzem.

Itachi stał tam, gdzie go zostawiła, patrząc w przestrzeń i uśmiechając się szeroko. Sakura zaczęła wzrokiem szukać swoich przyjaciół, chciała, im powiedzieć o korepetycjach, miała nadzieję, że jakoś ją pocieszą.

Przez chwilę zastanawiała się, czy nie porozmawiać z Hinatą na temat Itachiego, ale ostatecznie postanowiła na razie nic nikomu nie mówić.

A po za tym wolała jak najszybciej zapomnieć o tym chłopaku.

5 komentarzy:

  1. Spodobał mi się twój blog z chęcią dowiem się co dalej...co do rozdziału ogólnie napisany jest dobrze , pisz trochę dłuższe noty bo się za szybko czyta :) trochę mało akcji a jak jakaś się dzieje to tylko przez chwilę . Widać że to twoje początki i wiem że z czasem nabierzesz wprawy więc spokojnie będzie ci szło coraz to łatwiej . Życzę dużo weny i niemogę doczekać się kolejnego rozdziału

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo dziękuje za komentarz.
    Cieszę się że ci się spodobało, a notki postaram się pisać dłuższe ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Znalazłam dziwnie złożone zdanie, radziłabym Ci je poprawić.
    ,,- To ja na nie go wpadła, więc nie miał za co mnie przepraszać - powiedziała, gdy przyjaciele skończyli mówić o, nim. Sama nie wiedziała czemu go broni."
    ,,- Może odebrać go po lekcji - rzuciła jeszcze i usiadła za biurkiem." Tutaj nauczycielka się do niego zwraca, wiec nie powinno to byc napisane w formie trzecio-osobowej.
    ,,Sakura szczerze mu współczuła, a jednocześnie był wdzięczna, że nie jest na jego miejscu."
    Dziewczyna: ,,był wdzięczna".
    Jeśli dwójka osób rozmawia i jest forma zwracająca się: cię, tobie itd. pisze się z dużej. Po powtórzeniach wstawia się przecinki.
    Ogólem to nawet fajne opowiadanie. Ciekawe jak to się rozkręci. Pozdrawiam i życzę weny!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja sie tutaj wtrace grzecznie. Akcentowanie zwrotow do drugiej osoby przez duza litere wykorzystuje sie tylko w listach itp. To jest opowiadanie, tu takie cos nie obowiazuje.

      a poki co mi sie wszystko podoba i czytam dalej! :)
      pozdrawiam :)

      Usuń

Obserwatorzy

Yuki Boshi